Nauczyciele i uczniowie ZS w Korczynie z wizytą w Turcji

Uczniowie i nauczyciele Gimnazjum im. Św. Bpa j. S. Pelczara w Korczynie uczestniczyli w kolejnym spotkaniu szkół partnerskich proekologicznego projektu COMENIUS - 3xR (Reduce-Reuse-Recycle). Czwarte spotkanie odbyło się w pięknej i malowniczej miejscowości Camyuva koło Kemer w południowo-zachodniej Turcji (Antalya) i trwało od 19 do 28 kwietnia br. Na spotkanie w Camyuva przybyło 18 nauczycieli i około 25 uczniów z 7 krajów. Zespół Szkół w Korczynie był reprezentowany przez 3 nauczycielki: Annę Waśko ? koordynatora projektu, Jolantę Michalik-Kozioł i Agnieszkę Zapór oraz 5 uczniów: Katarzynę Such z kl. I a, Sarę Zych z kl. II a, Darię Koronę i Szymona Wulwa z kl. II b oraz Szymona Winiarskiego z kl. IIc.

Nasza wyprawa rozpoczęła się w piątek 19. kwietnia wcześnie rano. Trasę do Warszawy pokonaliśmy autobusem, następnie kolejka podmiejska przywiozła nas w okolice warszawskiego lotniska Okęcie, skąd po południu wylecieliśmy do Istambułu. W godzinach wieczornych mieliśmy lot z Istambułu do Antalyi. Ze stolicy regionu wyruszyliśmy w około czterdziestokilometrową podróż busem do hotelu w Camyuva, gdzie nasi uczniowie zostali powitani przez tureckich kolegów, u których mieli gościć podczas pobytu. Te pełne wzruszeń pierwsze spotkania zakończyły się przed północą.

Tak oto nasi uczniowie wspominają niezapomniany pobyt na Riwierze Tureckiej:

Podczas realizacji projektu odwiedziliśmy Camyuvę, miejscowość turystyczną położoną w pobliżu Kemer, w południowo-zachodniej części Antalyi, na południu Turcji. W starożytnej krainie Pamfilia, u południowych podnóży gór Taurus leżą także ruiny starożytnych miast Phaselis i Olympos ? ich widok na długo zapada w pamięci. Turcja ma za sobą długą i burzliwą historię. Tamtejsza kultura jest zupełnie czymś nowym dla mnie. Największą atrakcją wyjazdu było dla mnie Aquarium w Antalyi, w którym znajduje się mnóstwo pięknych zwierząt morskich. Bardzo ciepło wspominam chwile spędzone z nowymi kolegami w Turcji i mam nadzieję, że odwiedzę jeszcze ten kraj. (Szymek Winiarski)

Turcja jest krajem muzułmańskim. W miasteczku, w którym byłem, są trzy meczety, z których pięć razy w ciągu dnia nawoływano do modlitwy. Głos, który wzywał do modlitwy, płynął z wieży zwanej minaretem. Przy meczetach zwróciłem uwagę na piękne fontanny, w których każdy muzułmanin przed modlitwą musi obmyć w bieżącej wodzie twarz, ręce i stopy. Kobiety do modlitwy ubierają się w specjalną chustę i zakrywają nią twarz. Inna religia wyznawana przez moich gospodarzy zupełnie mi nie przeszkadzała. Różnice religijne nie miały wpływu na nasze relacje. W czasie mojego pobytu w Turcji spotkałem wielu ludzi, którzy byli bardzo mili i serdeczni. Mieszkałem w rodzinie tureckiej, która przyjęła mnie bardzo ciepło. Mogłem poznać ich zwyczaje, zobaczyć, jak żyją na co dzień i czym się zajmują. Okazali się bardzo otwarci i opiekuńczy. W niedużym i skromnym mieszkaniu panował porządek. Kuchnia turecka bardzo mi smakowała. Najbardziej przypadł mi do gustu ostry i prawdziwie turecki kebab podawany na talerzu. Połączenie mięsa z warzywami w różnego rodzaju sałatkach bardzo mi odpowiadało. Nawet nie przeszkadzała mi wszechobecna pietruszka, za którą szczególnie nie przepadam. Z napojów najbardziej smakowały mi soki ze świeżych owoców, które były wyciskane na miejscu tuż przed podaniem. Pyszna jest też turecka herbata, którą parzy się w samowarze lub w dwuczęściowym imbryku, podaje się ją w małej szklaneczce na metalowej lub porcelanowej podstawce. (Szymek Wulw)

Szkoła turecka z wyglądu przypominała naszą, ale była znacznie mniejsza. Miała jasnoniebieski kolor, a obok niej wyeksponowano pomnik największego bohatera Turcji, Kemala Paszę Atatürka. Każdy uczeń tej szkoły miał obowiązek nosić niebieski mundurek z logo szkoły. Część uczniów pisała test sprawdzający wiedzę i umiejętności po kolejnym etapie nauki. Uczniowie kończyli szkołę po klasie 8, a następnie kształcili się w szkole średniej. Bardzo spodobała mi się przerwa na lunch, gdyż trwała dwie godziny; dzieci spędzały ten czas na świeżym powietrzu, jedząc drugie śniadanie, siedząc pod drzewem lub biegając czy grając w piłkę. Uczniowie mieli bardzo dobry kontakt z nauczycielami, śmiali się z nimi i dużo rozmawiali. Szkoła turecka przypadła mi do gustu, ponieważ wszędzie dało się odczuć pozytywną energię i mnóstwo życzliwości.

W środę zostaliśmy zaproszeni na grilla, a następnie dyskotekę. Poczęstunek został zorganizowany przez rodziców uczniów, władze szkolne i samorząd lokalny z okazji Dnia Dziecka. Uroczystość udała się znakomicie. Wszędzie było mnóstwo jedzenia - mięso z grilla, sałatki, makarony, ciastka, wata cukrowa i soki z automatu. Po zaspokojeniu apetytu przyszedł czas na zabawę dyskotekową, podczas której tańczyliśmy w rytm naszych ulubionych piosenek. Na parkiecie nie mogło zabraknąć również nauczycieli i dyrektora szkoły. Było dużo gości i ważnych miejscowych osobistości. Jeżeli ktoś czuł się zmęczony, mógł w każdej chwili iść na plażę, która mieściła się kilka metrów od hotelu, przy którym zorganizowano przyjęcie, i pooglądać morze nocą. Zabawa zakończyła się około 23.00, ponieważ miejscowi uczniowie nazajutrz pisali ważne testy sprawdzające ich wiedzę.

W czwartek zorganizowano nam pieszą wyprawę do oczyszczalni śmieci znajdującej się na obrzeżach Camyuvy. Na początku było trudno wytrzymać okropny odór w budynku, ale później większość z nas się przyzwyczaiła do zapachu. Przed wejściem dostaliśmy maski i gumowe rękawiczki. Następnie jeden z tureckich nauczycieli zaczął oprowadzać nas po budynku, tłumacząc, co gdzie się wykonuje. Potem poznaliśmy pracowników, którym przez chwilę mogliśmy pomóc w segregowaniu śmieci. Na koniec pobytu tam każdy z nas dostał prezent ? samolot wykonany ze śmieci - i zrobiliśmy pamiątkowe zdjęcie. (Sara Zych)

W czasie wyjazdu do Turcji mieliśmy przyjemność uczestniczyć w dwu wycieczkach morskich. Pierwsza, w niedzielę rozpoczynała cykl atrakcji przygotowanych dla nas przez organizatorów. Ten wyjazd miał głównie na celu pływanie, niestety pogoda nie dopisała - padało, było zimno - tylko Anglicy pływali (oni do zimna są przyzwyczajeni). Jednak nikt nie był smutny- mogliśmy podziwiać cudowne widoki, z jednej strony piękne, wysokie góry, z drugiej ciągnące się po horyzont błękitne morze. W środę była kolejna wyprawa statkiem. Zanim udaliśmy się na wycieczkę morską, zostaliśmy zaprowadzeni do ruin kościoła - Muzeum św. Mikołaja w Demre (Myra). Zwiedziliśmy tam jeszcze starożytne miasto, amfiteatr rzymski, mogliśmy kupić pamiątki. Na statku można było oglądać dno morza, na którym znajdowały się ruiny podwodnego miasta. Wszystkim się bardzo podobało. Ciekawym elementem było również wspólne sadzenie drzew z uczniami, u których mieszkaliśmy. Z wyjazdu do Turcji chyba najdłużej zapamiętam wyjątkowo sympatyczne nastawienie rodzin. Byli zawsze uśmiechnięci, mili. W wolnym czasie chodziliśmy nad morze z domownikami lub z naszymi znajomymi. W Turcji poznaliśmy wiele ludzi, z którymi (mam nadzieję) utrzymamy kontakt. Sądzę, że tę wycieczkę zapamiętam do końca życia. (Kasia Such)

W piątek, zgodnie z programem Comeniusa, pojechaliśmy zwiedzać Antalyię. Był to jeden z najciekawszych dni pobytu. W drodze zatrzymaliśmy się w Kemer, by zwiedzić meczet. Kobiety, aby wejść, musiały ściągnąć buty i założyć chustę na głowę. Meczet był piękny i skromny. Na podłodze był rozłożony dywan, na środku zaś umieszczono mały ołtarzyk. Nad tym wszystkim wisiał wielki żyrandol, który wzbudził naszą uwagę. Później pojechaliśmy do Muzeum Archeologicznego w Antalyi, w którym było wiele posągów, starych naczyń i ubrań tureckich. Następną atrakcją, jaką przygotowano dla nas, było największe akwarium tunelowe na świecie. Było tam kilkanaście wielkich akwariów z setkami ryb i rekinów. Później pojechaliśmy na spektakl teatralno-muzyczny ?The Fire of Anatolia?. Było bardzo dużo tancerzy prezentujących różne style taneczne. Każdy taniec pokazywał jakąś historię. Podobała nam się muzyka i stroje tancerzy oraz ich niesamowite umiejętności. Co z tego będę wspominać najmilej? Najbardziej podobały mi się tradycje, jakie kultywowano w tureckich rodzinach: jedzenie na podłodze, modlitwy, chusty na kobiecych głowach - to bardzo różni się od polskich zwyczajów i religii. Na pewno zapamiętam kąpiel w pianie na statku. W mojej pamięci utkwi ciepłe morze, plaża, która była tak gorąca, że parzyła mi stopy i gorące słońce, które czasami bywało męczące. Nie zapomnę tych osób, z którymi żartowaliśmy w autokarze. Nauka języka tureckiego również była bardzo ciekawa. Pobyt w Turcji był jednym z najlepszych przeżyć w moim życiu. Cieszę się, że w naszym gimnazjum realizuje się tego typu projekty; dzięki temu uczniowie z Korczyny mogą uczestniczyć w takiej wspaniałej przygodzie.(Daria Korona)

 

Nasza wyprawa rozpoczęła się w piątek 19. kwietnia wcześnie rano. Trasę do Warszawy pokonaliśmy autobusem, następnie kolejka podmiejska przywiozła nas w okolice warszawskiego lotniska Okęcie, skąd po południu wylecieliśmy do Istambułu. W godzinach wieczornych mieliśmy lot z Istambułu do Antalyi. Ze stolicy regionu wyruszyliśmy w około czterdziestokilometrową podróż busem do hotelu w Camyuva, gdzie nasi uczniowie zostali powitani przez tureckich kolegów, u których mieli gościć podczas pobytu. Te pełne wzruszeń pierwsze spotkania zakończyły się przed północą.

Tak oto nasi uczniowie wspominają niezapomniany pobyt na Riwierze Tureckiej:

 

Polecamy